Windsurfing tylko dla bogaczy?

Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że by uprawiać windsurfing trzeba dysponować dość dużym budżetem.

Wydatki wynikają między innymi z potrzeby zakupienia profesjonalnego sprzętu.

Do tego dochodzą drogie lekcje z trenerem i zakwaterowanie w miejscu, gdzie panują idealne warunki do tego, by właśnie tam uprawiać windsurfing, czyli silny, ale nie porywisty wiatr, piaszczyste plaże i przejrzyste wody.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że owszem porządny, markowy sprzęt może kosztować fortunę, ale na początek amatorowi, który dopiero zaczyna swoją przygodę z windsurfingiem powinien wystarczyć najtańszy żagiel i deska z niższej półki cenowej.

By uprawiać ten sport nie trzeba też wcale wyjeżdżać na drugi koniec globu, wystarczy pojechać przykładowo nad polskie morze, na Półwysep Helski, gdzie panują idealne warunki ku temu, by właśnie tam rozpocząć naukę łapania wiatru w żagle.

Najważniejsza jest jednak chęć, samodyscyplina i wytrzymałość, tego bowiem nie da się kupić za żadne pieniądze, bo jak mówi stare, polskie przysłowie „złej baletnicy przeszkadza nawet rombek u spódnicy”.

www.anetakicman.pl